Tydzień Intensywnego Nawilżania - bez protein


Plan:

Czego nie będę robić

- Jest to też tydzień bez prostownicy/lokówki czy nawet suszarki.
- odstawienie produktów do włosów zawierających proteiny
- ograniczenie produktów zawierających substancje wysuszające czyli: SLS, alkohol, zbyt duża ilość ziół,

Co zrobię
Włosy
  •  używanie produktów z dużą ilością humektantów, emolientów oraz witamin:
  1. Humektanty: gliceryna, żel aloesowy, żel lniany, witamina A i E (kapsułki), miód, 
  2. Emolienty - oleje: ze słodkich migdałów, lniany, oliwa z oliwek, jojoba, kokosowy, z pestek winogron, oliwka BD różowa
  3. Witaminy: witamina A, witamina E

  • płukanki nawilżające: z brzozy, z lipy, 

Tu z racji faktu iż woda w kranie jest twarda i wysusza niepotrzebnie włosy, warto na końcu oblać włosy wodą przegotowaną. Ja w tym wypadku zastosuję płukanki co drugi dzień, a co drugi zwykła woda przegotowana

Ciepła woda + wybrany olej ( z 7 podanych wcześniej, codziennie będę używać inny) + 3-4 krople gliceryny  Taką mieszankę przygotuję w buteleczce z atomizerem i psikam włosy przed myciem, następnie czekam do wysuszenia lub dosuszam suszarką ( wartości odżywcze oleju lepiej wnikną we włosy pod wpływem ciepła)

  • maski mocno nawilżające - co drugi dzień:
Na bazie maski Bingo Spa Masło Shea i 5 alg, z dodatkami: dużo żelu lnianego, żel aloesowy, kilka kropel wybranego oleju, kapsułka witaminy E lub A, miód, 
Obficie na włosy, natomiast na skórę głowy sam żel lniany. Wszystko pod folie i ręcznik na 30-45 minut. 

  • po myciu odzywka bez spłukiwania:
W dzień maski - lekka odżywka Joanna Naturia ( niedługo recenzja) , w dzień bez maski, odżywka witaminowa ( z silikonem) Ziaja. Obydwie odżywki od 1/4 długości włosów, następnie żel lniany mniej więcej od połowy włosów

Skóra głowy
-na noc wybrany emolient: żel aloesowy lub żel lniany
-przed myciem wybrany olej w nie dużej ilości: olej khadi, olej lniany, olej łopianowy Green Pharmacy


Cel

Wygładzenie włosów, intensywne nawilżenie, zmniejszenie puszenia się włosów, poprawienie elastyczności końcówek - mniejsza łamliwość, większa wytrzymałość.


Realizacja:

Plan nie wykonałam dokładnie jak go sobie zaplanowałam, ponieważ 2 razy nie nałożyłam oleju przed myciem, użyłam raz szamponu BD, a płukankę z brzozy zrobiłam tylko raz. Ponadto na głowę olej nałożyłam 3 razy, za to codziennie na noc wcierałam w skórę głowy żel aloesowy lub żel z siemienia lnianego. Nie użyłam żadnych SLS oraz żadnych protein.

Maskę nakładałam co drugi dzień. Najpierw była to pierwszy raz użyta przeze mnie maska z ugotowanych ziarenek siemienia lnianego, żelu aloesowego, jednej kapsułki wit. E oraz maski Bingo. Ta maska to była porażka  po pierwsze, ziarenka były w całej łazience, to włosy były sianowate, i ziarenka nie chciały się spłukać, włosy były poplątane...przy naturalnym suszeniu, były okropnie suche.
Doszłam do wniosku że aloes w formie żelu nie jest dobrym rozwiązaniem dla moich włosów.
Następne maseczki przygotowywałam tylko z maski Bingo, żelu z siemienia lnianego ( stosunek 1:1), jednej kapsułki witaminy E oraz kilku kropli wybranego oleju. Żel lniany idealnie wymieszał się z maską, mieszanka nałożona nawet na głowę, nie obciążała strasznie. Włosy po około pół godzinie trzymania pod folią i ręcznikami, były mocno dociążone, ponadto przy naturalnym suszeniu włosy spod spodu, czyli już te  z naturalnym kolorem, zaczęły mi się same kręcić! Było to bardzo ciekawe zjawisko, ponieważ przy ploppingu, miałam zawsze odwrotnie...

Użyłam raz suszarkę aby dosuszyć włosy.

Na końcówki oprócz serum arganowego, używałam oleje, najczęściej był to olej ze słodkich migdałów, ponieważ, był najlżejszy i szybko się wchłaniał.

W dniach bez maski nakładałam tylko na chwile sama maskę Bingo, a codziennie używałam też bez spłukiwania odżywki Ziaja ( z silikonami) oraz żel lniany na koniec na mokre jeszcze włosy.

Brak SLS sprawił że w ostatnich dniach kuracji miałam mocno obciążone i cienkie włosy.

Jeśli chodzi o realizacje celów, to jest dość nie typowo, ponieważ niekoniecznie wszystkie się dokonały ale też pojawiły się inne plusy kuracji.

Otóż po pierwsze, włosy przy codziennym myciu bez silikonów, strasznie zaczęły się plątać od spodu, po myciu jak i wciągu dnia ( za mała ilość silikonów w pielęgnacji , włosy były wręcz idealne do mniej więcej 4 dnia pielęgnacji  były odpowiednio dociążone ale jeszcze nie obciążone, nawilżone, błyszczące  miękkie,   skóra głowy także odpowiednio nawilżona.

Niespodzianką był fakt że pojawiło mi się sporo nowych włosków oraz te wcześniejsze stały się mocniejsze i sztywniejsze!


Wnioski:

Ta kuracja to był strzał w dziesiątkę, uświadomiła mi wiele rzeczy o moich włosach oraz że najważniejsza jest równowaga w pielęgnacji.

- nie mogę zrezygnować z silikonów, najlepiej jak będę używać je co drugi dzień, w odżywkach/maskach do spłukiwania, ponieważ włosy zaczynają się plątać, i przez to jeszcze bardziej uszkadzać...
-używać rzadziej protein, może raz na 3 dni
- postarać się wydłużyć czas do kolejnego mycia szamponem z SLS - skóra głowy lepiej reaguje na delikatne szampony
-codziennie nawilżać skórę głowy żelem aloesowym i żelem lnianym na przemian
-co około 3 dni stosować olej na skórę głowy - przy pielęgnacji bez częstego używania SLS jest to ważne aby nie obciążyć zbytnio skóry głowy
-suszarka - nie jestem w stanie jej ograniczyć przy codziennych chodzeniu na uczelnie na rano, więc to pozostanie bez zmian
-serum silikonowe na końcówki - postanowiłam, że będę zamiennie używać jedwabiu oraz serum arganowego aby nie przeproteinować końcówek
-pozostałe wcierki - naftę będę dalej stosować raz w tygodniu, a alkoholową wcierkę mniej więcej raz w tygodniu także, przez wysuszający alkohol

W przyszłości mam zamiar robić podobne "intensywne tygodnie", mniej więcej co miesiąc lub półtora, ale pewnie skrócę do 5 dni, oraz najważniejszym czynnikiem będzie tu brak protein, lub spore ograniczenie ich.


5 komentarzy:

  1. Jesteś kopalnią wiedzy!! Uwielbiam Twoje wpisy :-).

    OdpowiedzUsuń
  2. Znasz się na rzeczy :)))

    Obserwuje ! :))) i zapraszam do mnie :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Dodałam sobie wpis do zakładek, niedługo usiądę nad nim bo czuję, że przydałoby mi się coś podobnego. Rzuciłam okiem na wnioski i bardzo podoba mi się to, że odkryłaś, że Twoje włosy najbardziej lubią silikony co 2 dni. Chciałabym mieć tak usystematyzowaną pielęgnację... :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajne i ciekawe rzeczy znalazłam na Twoim blogu. Super cieszę się bardzo i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Biochemia kosmetyczna , Blogger