Recenzje Green Pharmacy: szampon, balsam i olejek
sierpnia 18, 2012
11
balsam
,
green pharmacy
,
olejek łopianowy
,
pielęgnacja włosów
,
recenzje
,
szampon
Jakiś miesiąc temu dostałam od portalu Uroda i Zdrowie do testowania 3 produkty Green Pharmacy. W tym poście chciałam się podzielić moją opinią i doświadczeniami z tymi produktami.
Jest to w sumie typowy szampon ziołowy z SLS, z tym że zawiera substancje kondycjonujące.
Skład:
Na początku wspomniany SLS, potem wspomagająca i łagodząca betaina, i dwie kolejne wspomagające, łagodne substancje myjące. Następnie kondycjonery: silikon średnio - dobrze zmywalny przez samą wodę, i substancja filmotwórcza, ułatwia rozczesywanie włosów. No i w końcu ekstrakt z nagietka, potem parfum i spółka ( konserwanty, barwniki, regulatory pH).
Mi tutaj tylko nie podobają się te składniki filmotwórcze.
Generalnie ja wystrzegam się silikonów, quatów i i innych substancji filmotwórczych w szamponach, bo nie potrzebnie obciążają włosy i nadbudowują się na skórze głowy. Ale ten szampon dzięki SLS i tak je zmyje, no i błędne koło.
W butelce - całkiem przyjemnej dla oka, mieści się 350 ml. Szampon w sklepie kosztuje koło 7-8 zł ( dostępny z resztą w niektórych Rossmannach ). Jest bardzo gęsty, ale przy tym jakby nie wydajny, bo raczej słabo się pieni. Ma przyjemny zapach. Skórę głowy i włosy myje bardzo dobrze, wystarczy jedno nałożenie aby zmyć ciężki olej. Ja mam tendencję do przetłuszczania się głowy, ale nie zauważyłam szczególnej różnicy, czyli ani nie zaszkodził ani nie pomógł.
Podsumowując, ten szampon jest wg mnie bardziej skierowany do włosów normalnych, bo przetłuszczające się może obciążyć (silikony). Może czyli nie musi, zawsze można wypróbować na sobie co komu odpowiada. Generalnie jeśli ktoś nie "boi" się substancji filmotwórczych i SLS to polecam, ale ja raczej go nie kupię.
Balsam do włosów zniszczonych, łamliwych i osłabionych - Pokrzywa Zwyczajna
Tutaj sytuacja wydaje się bardziej skomplikowana. Mamy zestaw ciekłej parafiny, silikonów i ekstraktów na końcu składu..
Szczerze wątpię w jego właściwości regeneracyjne, bo zioła są raczej słabymi odżywkami do włosów, ( zwłaszcza w tej ilości ). Natomiast do skóry głowy są niezastąpione, ale balsamu nie polecałabym stosować na skórę głowy.
Co zawiera skład: alkohol tłuszczowy, substancja ułatwiająca zmywanie odżywki z włosów, ciekła parafina, kolejna substancja ułatwiająca zmywanie produktu, cykliczny silikon - samoistnie odparowuje z powierzchni włosów, dalej silikon do usunięcia przez łagodny szampon no i parfum. Reszta powinna być w stężeniu mniejszym niż 1%: regulator pH, glikol propylenowy, konserwanty, stabilizatory i na szarym końcu ( raczej śladowe ilości ) ekstrakty: skrzyp polny, pokrzywa zwyczajna, dziurawiec zwyczajny, NASIONA ( producent zapewnia że z owoców ) kasztanowca zwyczajnego, owoce żurawiny.
Może te ekstrakty w sumie będą miały ponad 1%, to już nie jest źle. A szczerze, to balsam ani nie odżywi, może trochę coś wzmocni, ale nawilży, chociaż ta parafina... też za nią nie przepadami i zdecydowanie ułatwi rozczesywanie ( silikony ).
Pojemność balsamu to 300ml ( koło 8 zł ). Odżywka jest równie gęsta jak szampon, także wydaje się mało wydajna, mimo tych silikonów jest mało śliska. Ładnie pachnie. Chyba nic więcej nie mogę o niej powiedzieć.
Jest to odżywka niestety bardzo przeciętna tylko dla osób nie wymagajacych.
Ogólnie te dwa produkty są nie zgodne z sadami Curly Girl, oraz z zasadami że w szampon ma tylko myć a odżywka nie obciążać silikonami.
I teraz najlepsze na koniec :)
Olejek łopianowy z czerwoną papryką
Od dawna marzyłam o olejku łopianowym, ale w mojej okolicy dostępny był tylko ten z apteki ( 30 zł za 150ml ), więc wstrzymywałam się z kupnem. O olejkach łopianowych od Green Pharmacy też słyszałam ale nie są one dostępne we Wrocławiu, chociaż mogę się mylić bo wszystkich drogerii nie obleciałam. No i w Rossmannie tez ich nie ma, ale mam ogromna nadzieję że się pojawią.
Olejek już mnie zachęcił swoim składem, jest prosty w sumie tylko to co ma być.
Olej roślinny, do tego ekstrakt olejowy z łopianu większego, ekstrakt z czerwonej papryki i BHT czyli przeciwutleniacz, stabilizuje m.in. witaminy w oleju, jednym słowem zapobiega jełczeniu oleju.
Olejek mieści się w małej buteleczce 100ml ( podobno w drogeriach do kupienia za 5-7 zł ) z zakrętką/korkiem jak ze zwykłego oleju słonecznikowego Bartek. Mimo to moja buteleczka prawie zawsze jest tłusta... Wg mnie nie pachnie czymś szczególnym - po prostu olejem. Konsystencja bardzo płynna.
Używałam go zgodnie z zaleceniami producenta czyli 2 razy w tygodniu na 30 minut przed myciem. Wmasowywałam niewielka ilość oleju w skórę głowy. Zmywałam szamponem z SLS z tej serii, ale tez próbowałam Baby Dream'em i tez się zmył. Myślałam że to za krótko i za rzadko używam żeby były efekty, ale efekt po około 3 tygodniach przeszedł moje oczekiwania. Mnóstwo nowych babyhair!
Najbardziej widoczne były na zakolach, pojawiła się cała masa malutkich włosków, a gdy przesunę ręką po skórze głowy czuje także nowe klujące włoski :)
Jestem na prawdę zadowolona bo jeszcze miesiąc temu borykałam się z nadmiernym wypadaniem włosów i zahamowaniem wzrostu. Było to oczywiście spowodowane pogorszeniem się mojego stanu zdrowia, ale ostatnio już jest lepiej a ten olejek pomaga mi bardzo.
Postanowiłam dalej używać go 2 razy w tygodniu ale myślę że wydłużę czas do godziny przed myciem.
Olejek jest bardzo wydajny, nie trzeba go dużo nakładać, wręcz nie wskazane jest nakładanie zbyt dużo na skórę głowy bo i tak nadmiar nie wsiąknie w skórę głowy.
Wiem już że olejek na stałe zagości w moim niezbędniku włosowym, ale muszę go gdzieś dorwać...W najgorszym wypadku zamówię przez internet. Polecam go z czystym sumieniem :)
W poprzednim poście pisałam o Eliksirze do włosów wypadających Green Pharmacy tutaj można przeczytać recenzję. Zastanawiałam się nad prawdziwością stwierdzenia "Natural Cosmetics". Kolejne dzisiejsze przykłady a na pewno 2 z nich potwierdzają moja tezę że to hasło to chwyt marketingowy, co nie zmienia że są to produkty typowo ziołowe, chociaż jak na moje oko to w szamponie i balsamie jest zdecydowanie za mało ziół.
Krążą pogłoski że firma Green Pharmacy bierze sobie to do serca i zrezygnuje z parabenów i SLS! To by było już coś :)
Info:
http://naratunekwlosom.blogspot.com/2012/08/kilka-nowych-kosmetykow-szykuja-sie.html
edit:
Potwierdzam dostępność wszystkich produktów Green Pharmacy w Społem na placu Staszica we Wrocławiu. Olejek w cenie trochę ponad 6 zł to bardzo przystępna cena.
Na stoisku z kosmetykami znajdziemy także żele do mycia twarzy, higieny intymnej, balsamy do ciała, kremy do rak i stóp oraz peelingi do stóp Green Pharmacy.
Szampon do włosów normalnych i przetłuszczających się - Nagietek Lekarski
Jest to w sumie typowy szampon ziołowy z SLS, z tym że zawiera substancje kondycjonujące.
Skład:
Na początku wspomniany SLS, potem wspomagająca i łagodząca betaina, i dwie kolejne wspomagające, łagodne substancje myjące. Następnie kondycjonery: silikon średnio - dobrze zmywalny przez samą wodę, i substancja filmotwórcza, ułatwia rozczesywanie włosów. No i w końcu ekstrakt z nagietka, potem parfum i spółka ( konserwanty, barwniki, regulatory pH).
Mi tutaj tylko nie podobają się te składniki filmotwórcze.
Generalnie ja wystrzegam się silikonów, quatów i i innych substancji filmotwórczych w szamponach, bo nie potrzebnie obciążają włosy i nadbudowują się na skórze głowy. Ale ten szampon dzięki SLS i tak je zmyje, no i błędne koło.
W butelce - całkiem przyjemnej dla oka, mieści się 350 ml. Szampon w sklepie kosztuje koło 7-8 zł ( dostępny z resztą w niektórych Rossmannach ). Jest bardzo gęsty, ale przy tym jakby nie wydajny, bo raczej słabo się pieni. Ma przyjemny zapach. Skórę głowy i włosy myje bardzo dobrze, wystarczy jedno nałożenie aby zmyć ciężki olej. Ja mam tendencję do przetłuszczania się głowy, ale nie zauważyłam szczególnej różnicy, czyli ani nie zaszkodził ani nie pomógł.
Podsumowując, ten szampon jest wg mnie bardziej skierowany do włosów normalnych, bo przetłuszczające się może obciążyć (silikony). Może czyli nie musi, zawsze można wypróbować na sobie co komu odpowiada. Generalnie jeśli ktoś nie "boi" się substancji filmotwórczych i SLS to polecam, ale ja raczej go nie kupię.
Balsam do włosów zniszczonych, łamliwych i osłabionych - Pokrzywa Zwyczajna
Tutaj sytuacja wydaje się bardziej skomplikowana. Mamy zestaw ciekłej parafiny, silikonów i ekstraktów na końcu składu..
Szczerze wątpię w jego właściwości regeneracyjne, bo zioła są raczej słabymi odżywkami do włosów, ( zwłaszcza w tej ilości ). Natomiast do skóry głowy są niezastąpione, ale balsamu nie polecałabym stosować na skórę głowy.
Co zawiera skład: alkohol tłuszczowy, substancja ułatwiająca zmywanie odżywki z włosów, ciekła parafina, kolejna substancja ułatwiająca zmywanie produktu, cykliczny silikon - samoistnie odparowuje z powierzchni włosów, dalej silikon do usunięcia przez łagodny szampon no i parfum. Reszta powinna być w stężeniu mniejszym niż 1%: regulator pH, glikol propylenowy, konserwanty, stabilizatory i na szarym końcu ( raczej śladowe ilości ) ekstrakty: skrzyp polny, pokrzywa zwyczajna, dziurawiec zwyczajny, NASIONA ( producent zapewnia że z owoców ) kasztanowca zwyczajnego, owoce żurawiny.
Może te ekstrakty w sumie będą miały ponad 1%, to już nie jest źle. A szczerze, to balsam ani nie odżywi, może trochę coś wzmocni, ale nawilży, chociaż ta parafina... też za nią nie przepadami i zdecydowanie ułatwi rozczesywanie ( silikony ).
Pojemność balsamu to 300ml ( koło 8 zł ). Odżywka jest równie gęsta jak szampon, także wydaje się mało wydajna, mimo tych silikonów jest mało śliska. Ładnie pachnie. Chyba nic więcej nie mogę o niej powiedzieć.
Jest to odżywka niestety bardzo przeciętna tylko dla osób nie wymagajacych.
Ogólnie te dwa produkty są nie zgodne z sadami Curly Girl, oraz z zasadami że w szampon ma tylko myć a odżywka nie obciążać silikonami.
I teraz najlepsze na koniec :)
Olejek łopianowy z czerwoną papryką
Od dawna marzyłam o olejku łopianowym, ale w mojej okolicy dostępny był tylko ten z apteki ( 30 zł za 150ml ), więc wstrzymywałam się z kupnem. O olejkach łopianowych od Green Pharmacy też słyszałam ale nie są one dostępne we Wrocławiu, chociaż mogę się mylić bo wszystkich drogerii nie obleciałam. No i w Rossmannie tez ich nie ma, ale mam ogromna nadzieję że się pojawią.
Olejek już mnie zachęcił swoim składem, jest prosty w sumie tylko to co ma być.
Olej roślinny, do tego ekstrakt olejowy z łopianu większego, ekstrakt z czerwonej papryki i BHT czyli przeciwutleniacz, stabilizuje m.in. witaminy w oleju, jednym słowem zapobiega jełczeniu oleju.
Olejek mieści się w małej buteleczce 100ml ( podobno w drogeriach do kupienia za 5-7 zł ) z zakrętką/korkiem jak ze zwykłego oleju słonecznikowego Bartek. Mimo to moja buteleczka prawie zawsze jest tłusta... Wg mnie nie pachnie czymś szczególnym - po prostu olejem. Konsystencja bardzo płynna.
Używałam go zgodnie z zaleceniami producenta czyli 2 razy w tygodniu na 30 minut przed myciem. Wmasowywałam niewielka ilość oleju w skórę głowy. Zmywałam szamponem z SLS z tej serii, ale tez próbowałam Baby Dream'em i tez się zmył. Myślałam że to za krótko i za rzadko używam żeby były efekty, ale efekt po około 3 tygodniach przeszedł moje oczekiwania. Mnóstwo nowych babyhair!
Najbardziej widoczne były na zakolach, pojawiła się cała masa malutkich włosków, a gdy przesunę ręką po skórze głowy czuje także nowe klujące włoski :)
Jestem na prawdę zadowolona bo jeszcze miesiąc temu borykałam się z nadmiernym wypadaniem włosów i zahamowaniem wzrostu. Było to oczywiście spowodowane pogorszeniem się mojego stanu zdrowia, ale ostatnio już jest lepiej a ten olejek pomaga mi bardzo.
Postanowiłam dalej używać go 2 razy w tygodniu ale myślę że wydłużę czas do godziny przed myciem.
Olejek jest bardzo wydajny, nie trzeba go dużo nakładać, wręcz nie wskazane jest nakładanie zbyt dużo na skórę głowy bo i tak nadmiar nie wsiąknie w skórę głowy.
Wiem już że olejek na stałe zagości w moim niezbędniku włosowym, ale muszę go gdzieś dorwać...W najgorszym wypadku zamówię przez internet. Polecam go z czystym sumieniem :)
W poprzednim poście pisałam o Eliksirze do włosów wypadających Green Pharmacy tutaj można przeczytać recenzję. Zastanawiałam się nad prawdziwością stwierdzenia "Natural Cosmetics". Kolejne dzisiejsze przykłady a na pewno 2 z nich potwierdzają moja tezę że to hasło to chwyt marketingowy, co nie zmienia że są to produkty typowo ziołowe, chociaż jak na moje oko to w szamponie i balsamie jest zdecydowanie za mało ziół.
Krążą pogłoski że firma Green Pharmacy bierze sobie to do serca i zrezygnuje z parabenów i SLS! To by było już coś :)
Info:
http://naratunekwlosom.blogspot.com/2012/08/kilka-nowych-kosmetykow-szykuja-sie.html
edit:
Potwierdzam dostępność wszystkich produktów Green Pharmacy w Społem na placu Staszica we Wrocławiu. Olejek w cenie trochę ponad 6 zł to bardzo przystępna cena.
Na stoisku z kosmetykami znajdziemy także żele do mycia twarzy, higieny intymnej, balsamy do ciała, kremy do rak i stóp oraz peelingi do stóp Green Pharmacy.
mam eliksir w spray tej firmy i na razie testuje ale chetnie zaku[pie vsobie kiedys olejek :)
OdpowiedzUsuńu mnie nowy wpis :)
Muszę zakupić ten olejek :) Mam nadzieję, że zadziała bo mam ostatnio problem z wypadającymi włosami. Pozdrawiam i zapraszam do siebie www.shellmua.blogspot.com
OdpowiedzUsuńMnie te balsamy nigdy nie zachęcały właśnie przez skład - to co wartościowe, na samym końcu... A szampony z SleSem. Jak na ''naturalne'' kosmetyki to trochę słabo jak dla mnie. Mam nadzieję, że zmiany w składach będą korzystne i nie rzucone na wiatr :)
OdpowiedzUsuńzazdroszcze szczegółnie tego olejku;<
OdpowiedzUsuńnigdzie go nie można dostać;/
Czaje się na ten olejek.
OdpowiedzUsuńbardzo fajnie, że planują zmiany w składach :)
OdpowiedzUsuńSzampon i odżywka czekają na testy. Eliksir już prawie zużyłam i na pewno kupie kolejny. Olejkiem jestem zachwycona i gdy znalazłam go (sztuk 1) w sklepie w małej miejscowości Sienno, kupiłam bez namysłu.
OdpowiedzUsuńPani powiedziała, że olejek i eliksir z tej serii (eliksiru na półce nie było) to tutejsze hity ;)
Olejek łopianowy znalazłam ostatnio w delikatesach T&J przy placu Staszica :) pojawiło się tam dosyć dużo kosmetyków Green Pharmacy, olejek kosztuje około 7zł
OdpowiedzUsuńO! Dziękuję za tę bardzo ważną informację! :)
UsuńByłam tam jakiś miesiąc temu może lekko wcześniej i nie widziała, ale teraz koniecznie zajrzę.
Chociaż i tak w planach już miałam zrobienie samodzielnie olejku :)
Zaczynam używać również tego olejku łopianowego z czerwoną papryką.Wczoraj był debiut.Napiszę za kilka tyg.czy również tak dobrze się sprawdził przy moich włosach :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ja mam eliksir tej firmy i szczerze NIE POLECAM. Włosy po jego użyciu (mam podobne do autorki bloga,ale dodatkowo mocno kręcone) są straszne: śmierdzące, matowe i nie do ułożenia). Szkoda
OdpowiedzUsuń